W poniedziałek przed południem odbyło się zapowiedziane w ubiegłym tygodniu spotkanie przedstawicieli Ministerstwa Obrony Narodowej z attaché obrony Niemiec. Dotyczyło wypowiedzi minister obrony RFN Ursuli von der Leyen, która w talk-show w telewizji ZDF za istotne uznała, by wspierać "zdrowy demokratyczny opór" młodej generacji w Polsce. Te słowa szef MSZ Witold Waszczykowski uznał za ingerencję w wewnętrzne sprawy Polski. "Uważamy, że jest niedopuszczalnym, iż minister państwa członka NATO wzywa obywateli drugiego państwa do działań antyrządowych" – powiedział z kolei rzecznik polskiego resortu obrony.

W poniedziałek przed południem odbyło się zapowiedziane w ubiegłym tygodniu spotkanie przedstawicieli Ministerstwa Obrony Narodowej z attaché obrony Niemiec. Dotyczyło wypowiedzi minister obrony RFN Ursuli von der Leyen, która w talk-show w telewizji ZDF za istotne uznała, by wspierać "zdrowy demokratyczny opór" młodej generacji w Polsce. Te słowa szef MSZ Witold Waszczykowski uznał za ingerencję w wewnętrzne sprawy Polski. "Uważamy, że jest niedopuszczalnym, iż minister państwa członka NATO wzywa obywateli drugiego państwa do działań antyrządowych" – powiedział z kolei rzecznik polskiego resortu obrony.
Minister obrony RFN Ursula von der Leyen /MICHAEL KAPPELER /PAP/EPA

Ministerstwo Obrony Narodowej uważa, że jest niedopuszczalnym, iż minister państwa członka NATO wzywa obywateli drugiego państwa do działań antyrządowych - powiedziała rzecznik MON ppłk Anna Pęzioł-Wójtowicz po spotkaniu przedstawicieli resortu z attache obrony Niemiec.

Attache obrony Niemiec podczas dzisiejszego spotkania z dyrektorem departamentu wojskowych spraw zagranicznych (MON) powtórzył stanowisko dyplomacji niemieckiej, iż słowa pani minister zostały wyrwane z kontekstu - oświadczyła Pęzioł-Wójtowicz.

W tej sytuacji MON nie może przyjąć tych wyjaśnień do wiadomości. MON uważa, że jest niedopuszczalnym, iż minister państwa członka Sojuszu Północnoatlantyckiego pochwala, wzywa obywateli drugiego państwa do działań antyrządowych - powiedziała rzecznik MON.

Niemiecki attaché powiedział w resorcie Antoniego Macierewicza, że słowa niemieckiej minister zostały wyrwane z kontekstu, bo cała wypowiedź o Polsce i o innych krajach Europy Wschodniej miała pozytywny wydźwięk. Mówił też, że był to występ pani minister w programie typu talk-show i nie można wypowiadanych tam słów traktować jako oficjalnego stanowiska niemieckiego rządu.

Najważniejsze jest dla nas to, by podkreślić, że wypowiedź pani minister padła podczas talk-show. Polityka niemiecka zwykle nie jest kształtowana podczas takich audycji - mówiła na konferencji prasowej rzeczniczka niemieckiej ambasady Christina Wegelein. Dodała, że dla strony niemieckiej właściwie sprawa się kończy, bo - jak dodała - to nie jest nawet duża sprawa.

Także rzecznik resortu obrony Niemiec Jens Flosdorff oświadczył, że Berlin jest zdziwiony reakcją Warszawy.

Polska jest dla Niemiec partnerem o wyjątkowym znaczeniu. Istniejąca od wielu lat intensywna współpraca z Polską w dziedzinie polityki obronnej nacechowana jest zaufaniem, nie tylko w NATO, lecz także w UE. Nasze kraje realizują wiele interesujących projektów kooperacyjnych - powiedział Flosdorff na cotygodniowej konferencji prasowej rzecznika rządu i rzeczników ministerstw w Berlinie.

Mam wrażenie, że wypowiedzi, które wywołały w czasie weekendu w Polsce konsternację, zostały wyrwane z kontekstu i częściowo zmienione w mediach społecznościowych - tłumaczył rzecznik resortu obrony. 

Radzę każdemu dziennikarzowi, który zajmuje się tym tematem, by przyjrzał się cytatom w oryginale, dostępnym w archiwum (ZDF) - dodał.

Rzecznik podkreślił, że w krytykowanym przez Polskę programie telewizyjnym von der Leyen chwaliła polityczne i gospodarcze osiągnięcia unijnych krajów Europy Środkowo-Wschodniej, a szczególnie wkład Polski i Solidarności w proces demokratyzacji tej części kontynentu. W tym sensie minister wyraziła się z uznaniem o żywym polskim społeczeństwie obywatelskim - wyjaśnił Flosdorff.

Rzecznik zaznaczył, że strona niemiecka była "bardzo zdziwiona" reakcją w Polsce na słowa von der Leyen.  


"Musimy wspierać ten zdrowy demokratyczny opór młodego pokolenia w Polsce"

Niemiecka polityk w czwartkowym wywiadzie udzielonym telewizji ZDF powiedziała m.in., że jej dzieci studiowały w ramach wymiany Erasmus w Polsce w czasie, gdy doszło do zmiany władzy. Musimy wspierać ten zdrowy demokratyczny opór młodego pokolenia w Polsce - podkreśliła von der Leyen. Naszym zadaniem jest podtrzymywanie dyskursu, spieranie się z Polską i z Węgrami - zaznaczyła. Dlatego nie uważam, że powinniśmy iść do przodu w zbyt małych grupach, lecz musimy stale próbować pociągać za sobą całą Europę - dodała szefowa resortu obrony.

Jak mówiła, chciałaby "wziąć w obronę kraje wschodnioeuropejskie". Trzeba być świadomym tego, jaki wysiłek musieli podjąć Bałtowie, aby żyć w wolności, by stać się członkiem Unii Europejskiej, by spełnić kryteria strefy euro; jak dużo osiągnęła Polska, która z Solidarnością odgrywała rolę prekursora. Chcę kruszyć kopię o to, byśmy zbyt szybko nie rezygnowali (z krajów w Europie Środkowo-Wschodniej) - powiedziała von der Leyen.


(ł)