Niemiecka poczta grozi strajkiem, do którego może dojść już w poniedziałek. Dziś zerwane zostały rozmowy, miedzy zarządem a związkami zawodowymi. Niemieccy pocztowcy domagają się ponad 5-procentowej podwyżki płac.

To jednak nie jedyne żądania pocztowców. Nie zgadzają się oni na wydłużenie czasu pracy, domagają się także gwarancji, że do 2011 roku nie będzie zwolnień w firmie. Tymczasem sytuacja w branży ostatnio się zmieniła, gdyż Deutsche Post nie jest już na rynku monopolistą. Jeżeli nie będzie kompromisu, pocztowcy grożą strajkiem bezterminowym. Oznacza to, że zamknięte zostaną urzędy pocztowe, a przesyłki i listy nie będą dostarczane.