Maszyniści niemieckich kolei Deutsche Bahn i przewoźników prywatnych rozpoczęli w środę o godz. 20 kilkunastogodzinny strajk. Na trasy nie wyjechały pociągi towarowe, a o 4 rano w czwartek stanąć mają także pociągi pasażerskie, w tym berlińska kolej miejska S-Bahn.

Strajk zakończy się w czwartek o godz. 10 - poinformował związek zawodowy maszynistów GDL. W największym stopniu akcja strajkowa dotknie przewozy towarowe we wschodnich landach Niemiec, ale przewoźnicy obawiają się poważnych zakłóceń w komunikacji kolejowej w całym kraju, szczególnie w porannych godzinach szczytu komunikacyjnego.

W minionych tygodniach maszyniści przeprowadzili trzy kilkugodzinne strajki ostrzegawcze, by wywrzeć presję w negocjacjach z pracodawcami. GDL domaga się jednolitych standardów wynagrodzeń dla 26 tys. maszynistów w całej branży kolejowej w Niemczech. Celem są płace na poziomie lidera branży, koncernu Deutsche Bahn.

Prezes Deutsche Bahn Ruediger Grube oświadczył w środę, że kierowany przez niego koncern ponosi największe konsekwencje strajku maszynistów, mimo że w ogóle nie powinien być adresatem żądań związkowców. Jesteśmy zakładnikiem w tym sporze, na którym najbardziej tracą nasi pasażerowie - powiedział Grube telewizji ARD.

Postulaty GDL adresowane są przede wszystkim do sześciu prywatnych przewoźników kolejowych. Sa to: Abellio, Arriva, BeNEX, Hessische Landesbahn, Keolis i Veolia Verkehr. W zeszłym tygodniu przewoźnicy prywatni zerwali jednak wspólne rozmowy ze związkiem zawodowym maszynistów.