"Wywieszona w oknie dziecięca flaga piracka z trupią czaszką budzi strach" - uważa właściciel budynku w niemieckim Chemnitz. Sprawę skierował do sądu, a prowadzący ją sędzia zarządził wizję lokalną.

W otoczeniu zwaśnionych stron i tłumu mediów autorytet wymiaru sprawiedliwości oceniał, czy czaszka i skrzyżowane piszczele rzeczywiście straszą. Najpierw puste okno, potem dwoje ludzi rozwiesza w nim flagę. Kamery śledzą twarz sędziego, a ten nie wygląda na przestraszonego. Tak wyglądała "piracka" wizja lokalna.

Właściciel budynku argumentuje jednak, że już dwóch potencjalnych lokatorów zrezygnowało z wynajmu na widok pirackiej flagi, a aż trzy mieszkania stoją puste.

Wyrok zapadnie za miesiąc, ale sędzia powiedział, że flagę ocenia jako przyjazną. O dekorację w oknie pokoju córki lokatorka walczy z korsarskim zacięciem. Uważa, że jeśli to piraci są winni, to raczej ci, którzy zniszczyli elewację i sprawili, że śmierdzi na klatce schodowej. Tam sędzia też zajrzał.