Krajowy sąd pracy w Chemnitz w Saksonii zadecydował, że można rozszerzyć strajk na kolei na pociągi towarowe i dalekobieżne.

Strajk na tle płacowym do tej pory koncentrował się na przewozach regionalnych i podmiejskich. Teraz może być rozszerzony na transport towarowy i komunikację dalekobieżną. Kolejowi związkowcy uznali decyzję sądu za "wielkie zwycięstwo", ale nie podjęli jeszcze decyzji jak dalej będzie przebiegał protest.

Związek maszynistów odrzucił jako niewystarczające dotychczasowe oferty płacowe zarządu Kolei Niemieckich. Ponadto nie przystąpił do podpisanego w lipcu tego roku przez dwa większe kolejarskie związki zawodowe porozumienia, przewidującego wzrost wynagrodzeń o 4,5 proc. oraz jednorazową wypłatę 600 euro. Strajkujący chcą również skrócenia tygodniowego czasu pracy do 40 godzin oraz osobnego układu zbiorowego. Pracodawcy sprzeciwiają się odrębnej umowie, obawiając się, że zgoda na ten postulat wywoła ponowne żądania innych grup zawodowych pracujących na kolei.

Konflikt na niemieckiej kolei trwa od marca. W lipcu doszło do pierwszej fali strajków ostrzegawczych. W sierpniu niepowodzeniem skończyła się misja mediacyjna dwóch znanych polityków CDU - Kurta Biedenkopfa i Heinera Geisslera. Pod koniec października maszyniści przeprowadzili trzydziestogodzinny strajk komunikacji miejskiej w Niemczech. W wyniku strajku odwołano osiemnaście tysięcy pociągów regionalnych i miejskich, czyli połowę wszystkich planowych kursów.