Przy braku postępów w śledztwie przeciwko sprawcom spektakularnego napadu na bank w Berlinie niemiecka policja zwróciła się za pośrednictwem telewizji do obywateli o pomoc w schwytaniu przestępców. Część śladów prowadzi do Polski.

Nagroda za informacje mogące przyczynić się do ujęcia sprawców została podniesiona do 50 tysięcy euro - poinformowali funkcjonariusze Krajowego Urzędu Kryminalnego (LKA) w Berlinie, uczestniczący w audycji "Aktenzeichen XY...ungeloest" (Sygnatura akt XY...sprawa nierozwiązana) wyemitowanej  wieczorem w telewizji publicznej ZDF. Wyrazili nadzieję, że wśród członków grupy przestępczej znajda się osoby niezadowolone z podziału łupów i chętne z tego powodu do współpracy z policją.

Telewidzom pokazano półgodzinny film, będący rekonstrukcją włamania, określanego mianem jednego z najbardziej spektakularnych przestępstw w historii RFN.

Nieujęci do dziś sprawcy włamali się do skarbca filii Volksbanku w dzielnicy Berlina Steglitz w nocy z 13 na 14 stycznia 2013 roku. Ich łupem padła biżuteria i inne cenne przedmioty o wartości wielu milionów euro przechowywane w 309 bankowych skrytkach.

Przestępcy dostali się do skarbca wykopanym przez siebie podziemnym tunelem o długości 45 metrów. Jak wykazało śledztwo, członkowie bandy wynajęli, legitymując się podrobionymi dokumentami holenderskimi, garaż w znajdującym się nieopodal banku wieżowcu, a następnie przekopali się stamtąd do skarbca, posługując się profesjonalnymi maszynami do wiercenia. Prace trwały niemal rok - od wiosny 2012 roku. Wcześniej, w ramach rozpoznania, jeden z gangsterów zamówił w banku skrytkę dla siebie.

Pomimo licznych sygnałów ostrzegawczych, w tym częstych awarii prądu w garażu bloku mieszkalnego, spowodowanych przeciążeniem sieci w związku z pracą maszyny do wiercenia, nikt nie zwrócił uwagi na działalność gangu. Liczne wpadki, między innymi zostawienie  pod bankiem skradzionego kilka dni wcześniej samochodu, służącego do wywożenia ziemi z wykopu, zabezpieczonego następnie przez policję, nie wzbudziły podejrzeń wśród kierownictwa banku.

Sprawcy wywieźli w nieznane miejsce 120 ton ziemi i skał. Po obrabowaniu banku podpalili tunel i garaż. Pomimo tego, jak poinformowali przedstawiciele LKA, w wykopie znaleziono ślady - polską książkę i pochodzące z Polski puszki po piwie. Zabezpieczono na nich ślady DNA.

Jak okazało się, drewniane kątowniki, służące do podtrzymywania oszalowania tunelu, zakupione zostały u stolarza w Polsce. Osoba zamawiająca kątowniki mówiła po niemiecku i miała samochód na berlińskiej rejestracji - powiedział funkcjonariusz LKA. Telewidzom pokazano portret pamięciowy mężczyzny. Niemiecka policja zastrzega, że sprawcy mogli celowo pozostawić ślady prowadzące do Polski, by skierować śledczych na fałszywy trop.