Nie uda się postawić przed sadem części osób, które wspierały trzyosobową grupę prawicowych ekstremistów. Terroryści z NSU zamordowali dziesięć osób, kilkadziesiąt ranili. Śledztwem w ich sprawie od miesięcy żyją całe Niemcy.

Z trójki terrorystów osądzić uda się tylko jedyną kobietą w tym gangu. Dwaj mężczyźni zginęli w ubiegłym roku.

Swoje krwawe żniwo NSU zaczęło zbierać jeszcze przed dwutysięcznym rokiem. I właśnie ludzie, którzy wtedy pomagali prawicowym ekstremistom, nie poniosą żadnych konsekwencji. To dlatego, że po dziesięciu latach pomocnictwo się przedawnia.

Nie dotyczy to jednak pięciu osób, które zostały aresztowane. W ich przypadku chodzi o czyny popełnione już po 2001 roku. Osoby te dostarczały broń, mieszkania i samochody, dzięki którym możliwe były zamachy. Ginęli w nich przedstawiciele mniejszości narodowych. Jedną z ofiar była też niemiecka policjantka.