​Niemcy zamierzają uznać zbrodnie popełnione przez niemieckie oddziały kolonialne na początku XX wieku w Namibii za ludobójstwo. Ministerstwo spraw zagranicznych w Berlinie poinformowało, że prace nad wspólną deklaracją rządów i parlamentów obu krajów są w toku.

Negocjacje w tej sprawie są mocno zaawansowane - powiedział dziennikarzom rzecznik niemieckiego MSZ. Szef dyplomacji Niemiec Frank-Walter Steinmeier pracuje intensywnie nad tym, by wspólna deklaracja została przyjęta przed wyborami parlamentarnymi, które odbędą się na jesieni przyszłego roku. W planowanej deklaracji masakra dokonana przez niemieckie wojsko na przedstawicielach plemion Herero i Nama ma być określona mianem ludobójstwa.

W latach 1904-1908 wojska Cesarstwa Niemieckiego brutalnie stłumiły powstania plemienne w Niemieckiej Afryce Południowo-Zachodniej, czyli na terenach dzisiejszej Namibii. Działania niemieckiego korpusu ekspedycyjnego, którym dowodził generał Lothar von Trotha, doprowadziły do niemal całkowitego wyniszczenia tych ludów. Niemieckie oddziały zepchnęły powstańców na pustynię i odcięły im dostęp do wody. Wielu z nich zmarło z głodu i pragnienia. Liczba Hererów zmniejszyła się w wyniku konfliktu z ok. 80 tys. do 15 tys. Przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert powiedział w niedzielę, że zwlekanie przez stronę niemiecką z napiętnowaniem zbrodni jest "żenujące".

Bundestag uznał na początku czerwca masakrę Ormian w imperium osmańskim w 1915 roku za ludobójstwo. Władze w Ankarze ostro krytykują parlament w Berlinie za tę decyzję i zarzucają stronie niemieckiej, że nadal nie rozliczyła się z własnych zbrodni, w tym z masakry Hererów.

(az)