Przywódca Libii Muammar Kadafi i premier Włoch Silvio Berlusconi przewodniczyli wieczorem w Rzymie uroczystym obchodom drugiej rocznicy podpisania układu o przyjaźni między obu krajami. Ceremonię w koszarach uświetniły pokazy kawalerii.

Kadafi w swym przemówieniu wyraził uznanie dla "wielkiej odwagi" Berlusconiego, który w 2008 roku zawarł z nim traktat o przyjaźni , kończący epokę sporów na tle dramatycznych wydarzeń , związanych z włoskim kolonializmem. Potępiamy Mussoliniego- mówił libijski lider dodając: deportacje, zbrodnie, burzenie domów to hańba.

Kolonializm Kadafi nazwał "błędem popełnionym przez faszystowskie Włochy". Niech Włochy i Libia będą mostem przyjaźni, miłości i pokoju, łączącym Afrykę z Europą- podkreślił libijski przywódca.

Oświadczył również- odnosząc się do walki z nielegalną migracją, prowadzoną we współpracy z Włochami- że Libia apeluje do Unii Europejskiej o 5 miliardów euro rocznie na ten cel. Według Muammara Kadafiego walka z tym zjawiskiem leży w interesie całego Starego Kontynentu, bo w przeciwnym razie - ostrzegł - w przyszłości, w obliczu napływu milionów imigrantów Europa może stać się Afryką.

Premier Berlusconi odniósł się zaś w swym wystąpieniu do fali krytyki ze strony włoskiej opozycji pod adresem jego rządu za krzewienie idei przyjaźni z przywódcą Libii i współpracy z tym krajem.

Ten, kto nie rozumie, że przyjaźń między Libią a Włochami przynosi wszystkim korzyści, jest więźniem przestarzałych schematów- powiedział szef rządu. My zaś chcemy patrzeć w przyszłość- dodał Berlusconi.

Uroczyste, przygotowane z wielkim rozmachem obchody Dnia Przyjaźni Włosko-Libijskiej w rzymskich koszarach zakończył pokaz konnego oddziału karabinierów , a także libijskiej kawalerii na 30 rumakach, przywiezionych z Trypolisu.