Oślepianie laserem pilotów lądujących i startujących samolotów stało się popularne wśród młodych ludzi. Problem stał się tak duży, że Federalna Agencja Lotnicza rozważa możliwość wprowadzenia większych stref chronionych dookoła lotnisk, a śledztwo w sprawie takich incydentów prowadzi FBI.

Takie incydenty zdarzają się każdego dnia, zarówno na wschodzie, jak i na zachodzie kraju. To już prawdziwa plaga. To jest bardzo podobne do światła lampy błyskowej. Z tą różnicą, że jest o wiele bardziej intensywne i może trwać o wiele dłużej - mówi amerykański pilot, który został oślepiony laserem, gdy lądował na lotnisku w Chicago.

Zatrzymano już kilku młodych ludzi, którym postawiono zarzuty stworzenia zagrożenia. Wyroki nie są jednak zbyt wysokie. Miesiąc więzienia nie odstrasza kolejnych "szaleńców" - jak nazywają ich agenci FBI. Ostatnia rzecz, jakiej potrzebuje załoga, pilot i drugi pilot, to oślepiające światło przesuwające się po ich twarzach podczas tej istotnej fazy lotu - podkreśla Charles Miller z FBI.