Ronnie Biggs, jeden z uczestników "napadu stulecia" z 1963 roku na pociąg pocztowy przewożący gotówkę z Glasgow do Londynu, zmarł w brytyjskiej stolicy w wieku 84 lat. Łupem przestępców padła zawrotna na owe czasy suma 2,6 mln funtów szterlingów.

W czasie napadu ciosem w głowę ogłuszono maszynistę Jacka Millsa, który w następstwie doznanego urazu nigdy nie odzyskał zdrowia i wkrótce zmarł. Skradziono wówczas 120 worków z pieniędzmi. 2,6 mln ówczesnych funtów szterlingów to równowartość 40 mln funtów według obecnej siły nabywczej brytyjskiej waluty.

Biggs został schwytany po napadzie i skazany w 1965 roku na 30 lat pozbawienia wolności za przynależność do kilkunastoosobowego gangu.

Po niespełna 15 miesiącach odbywania kary mężczyzna zbiegł z więzienia Wandsworth i ukrył się w Australii, a następnie w Brazylii, która wówczas nie miała z Wielką Brytanią umowy o ekstradycji. Przez 35 lat nie udało się władzom brytyjskim doprowadzić do ekstradycji Biggsa, fiaskiem zakończyła się też próba porwania go przez brytyjskie służby specjalne.

Do Anglii Biggs powrócił dobrowolnie w 2001 roku bardzo chory. Z więzienia został zwolniony w 2009 roku ze względów humanitarnych - był po udarze, stracił mowę. W 2011 roku opublikował autobiografię.

W lutym bieżącego roku zmarł Bruce Reynolds, który opracował plan słynnego napadu na pociąg z 1963 roku. Miał 81 lat.