Prawie 60 zabitych, trzy tysiące rannych - to tragiczny bilans starć między Palestyńczykami a państwem żydowskim. Poniedziałek był najkrwawszym dniem w Strefie Gazy od czasu wojny w tej palestyńskiej enklawie, między kontrolującym ją Hamasem a Izraelem w 2014 roku. We wtorek w całej Strefie Gazy zamknięte są m.in. sklepy. Na palestyńskich terytoriach trwa strajk generalny, po wczorajszych krwawych starciach - donosi nasz specjalny wysłannik do Jerozolimy Patryk Michalski.

Palestyński rząd oskarżył w poniedziałek Izrael o dokonanie masakry w Strefie Gazy. Rzecznik rządu Jusuf al-Mahmud zażądał w oficjalnym oświadczeniu "natychmiastowej interwencji międzynarodowej w celu powstrzymania straszliwej masakry dokonanej w Gazie przez izraelskie siły okupacyjne przeciwko naszemu bohaterskiemu narodowi".

Premier Izraela Benjamin Netanjahu podkreślił, że poniedziałkowe działania armii izraelskiej na granicy ze Strefą Gazy były samoobroną przeciwko rządzącemu tą enklawą radykalnemu ugrupowaniu Hamas.

"Każde państwo jest zobowiązane do bronienia swych granic. Terrorystyczna organizacja Hamas deklaruje, że zamierza zniszczyć Izrael i wysyła tysiące ludzi, by przerywali ogrodzenie graniczne dla osiągnięcia tego celu. Będziemy nadal zdecydowanie działać na rzecz ochrony naszej suwerenności i naszych obywateli" - napisał Netanjahu na Twitterze.

Stany Zjednoczone przeniosły w poniedziałek oficjalnie swoją ambasadę w Izraelu z Tel Awiwu do Jerozolimy. Prawie 90 ambasad mieści się w Tel Awiwie.

Izrael kontroluje Jerozolimę od 1967 roku, gdy w trakcie wojny sześciodniowej zajął wschodnią część miasta.

W Jerozolimie znajduje się wiele izraelskich budynków rządowych, w tym parlament i Sąd Najwyższy.

Biały Dom: "Hamas ponosi odpowiedzialność za tragedię" w Gazie

Zastępca rzecznika Białego Domu Raj Shah obarczył radykalną palestyńską organizację Hamas "całkowitą odpowiedzialnością za tragiczne przypadki śmierci" w Strefie Gazy.

Raj Shah , występując na konferencji prasowej, podkreślił, że "Hamas z wyrachowaniem, cynicznie sprowokował (izraelską - PAP) reakcję".

Hamas, który sprawuje władzę w Strefie Gazy, uważany jest m.in. przez Stany Zjednoczone i Unię Europejską za organizację terrorystyczną.

Rzecznik Białego Domu, podkreślając kilkakrotnie, że przywódcy Hamasu "działali z premedytacją w celu sprowokowania izraelskiej reakcji", powtórzył za sekretarzem stanu Michaelem Pompeo, że "Izrael ma pełne prawo, aby się bronić".

Raj Shah dodał, że "tragiczne wydarzenia na południu Izraelu" i przeniesienie ambasady amerykańskiej do Jerozolimy nie będą miały wpływu na opracowywany przez administrację bliskowschodni plan pokojowy. Plan ten - zapowiedział Shah - zostanie przedstawiony "w odpowiednim czasie".

Francja: Prezydent Macron potępił "przemoc izraelskiej armii" w Strefie Gazy

Prezydent Emmanuel Macron w rozmowach telefonicznych z prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem i królem Jordanii Abdullahem II potępił "przemoc izraelskiej armii wobec demonstrantów" w Strefie Gazy.

Skrytykował również decyzję USA o przeniesieniu swojej ambasady z Tel Awiwu do Jerozolimy.

Według niego decyzje dotyczące podzielonego miasta, jakim jest Jerozolima, powinny być podejmowane w porozumieniu z Izraelem i Palestyńczykami. Francuski prezydent podkreślił, że Palestyńczycy mają prawo do "pokoju i bezpieczeństwa" w granicach swojego państwa.

W obu rozmowach telefonicznych Macron wyraził "głębokie zaniepokojenie Francji sytuacją w Gazie, Jerozolimie i miastach palestyńskich" oraz "ubolewał nad dużą liczbą palestyńskich ofiar w ostatnich tygodniach". Zapowiedział, że w najbliższych dniach podejmie rozmowy ze wszystkimi stronami konfliktu, a we wtorek zamierza rozmawiać telefonicznie z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu.

(ug)