Najbogatszy pies świata nie żyje. Jak informują amerykańskie media, na Florydzie zdechł 12-letni maltańczyk, który stał się sławny po tym jak właścicielka zapisała mu w testamencie 12 milionów dolarów. Kobieta pominęła w nim nawet najbliższą rodzinę.

Suczka była największym przyjacielem zmarłej kobiety, dlatego ta zadbała, by do końca życia niczego jej brakowało. Po śmierci milionerki Trouble trafiła pod opiekę menedżera jednego z hoteli. Rocznie na jej utrzymanie przeznaczano 100 tysięcy dolarów. Psa pilnowała nawet ochrona, bo obawiano się porwania. Teraz fortuna trafi do jednej z organizacji charytatywnych.