Frakcje w europarlamencie nie porozumiały się, kto będzie sprawozdawcą raportu w sprawie gazu łupkowego. To kluczowy dokument na temat wpływu wydobycia tego surowca na środowisko, który ma być jednocześnie stanowiskiem całego Parlamentu Europejskiego.

Decyzję przesunięto o miesiąc. Z informacji korespondentki RMF FM Katarzyny Szymańskiej-Borginon wynika, że nie ma szans, aby sprawozdawcą został któryś z polskich eurodeputowanych lub europoseł z partii Zielonych.

Obie strony zostały uznane za zbyt zaangażowane - Polacy po stronie zwolenników wydobywania gazu, a Zieloni przeciw. Nie udała się także próba zablokowania raportu. Niechętna powstaniu dokumentu jest Europejska Partia Ludowa (jej członkiem jest PO) oraz Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (członkiem jest PiS).

Eurodeputowani PO chcieli w ostatniej chwili doprowadzić do tego, by był to wspólny dokument PE o komisji ds. przemysłu. Zasiada w niej więcej eurodeputowanych, którzy dostrzegają także pozytywne aspekty wydobywania gazu z łupków, jak na przykład zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego. Pomysł ten nie znalazł jednak większego poparcia.