Nic nie wskazuje na to, by Slobodan Miloszević został otruty - poinformował oenzetowski trybunał do spraw zbrodni wojennych w byłej Jugosławii. Jego przedstawiciel Hans Holthuis podkreślił, że powołuje się na wstępne analizy krwi przeprowadzone przez holenderski Instytut Patologii i Toksykologii.

Jeśli chodzi o ryfampicynę, to również nie wykryto śladów jej obecności we krwi. Stężenia innych leków, przepisanych przez lekarzy nie były toksyczne - powiedział. Ryfampicyna to silny antybiotyk, który mógłby zniwelować działanie leków na nadciśnienie podawanych Miloszeviciowi.

Pogrzeb byłego jugosłowiańskiego przywódcy ma się odbyć jutro, w jego rodzinnej miejscowości, Pożarevaću w Serbii. W tym samym czasie na Placu Republiki w Belgradzie ma się odbyć wiec protestacyjny przeciwników Miloszevicia.

W dzisiejszej serbskiej prasie pojawiło się wiele nekrologów - wyróżnia się jeden, opublikowany w najstarszym serbskim dzienniku "Politika". Potępia on zbrodnie byłego prezydenta Jugosławii i przypomina jak wiele stracili Serbowie pod jego autorytarnymi rządami.

Dziękujemy za każdą kroplę krwi przelewanej przez tysiące ludzi wskutek pańskich błędów, za strach i stracone pokolenia. Za nigdy nie spełnione marzenia, za koszmar wojen, które pan prowadził w naszym imieniu bez pytania, za brzemię nam narzucone. Pamiętamy czołgi na belgradzkich ulicach, krew w mieście. Pamiętamy Vukovar, Dubrownik, Knin, Krajinę, Sarajewo i Srebrenicę, Kosowo. Mamy mnóstwo wspomnień i utraconych marzeń - czytamy w nekrologu.