Grozili nam, że zamkną nas na siedem lat do więzienia - mówił podczas specjalnej konferencji prasowej jeden z brytyjskich marynarzy, uwolnionych wczoraj z dwutygodniowej irańskiej niewoli. Wojskowi oświadczyli także, że nie wtargnęli na wody terytorialne Iranu.

Mieliśmy zawiązane oczy, związane ręce i kazano nam stanąć pod ścianą, przez cały ten czas byliśmy poddawani ciągłej psychologicznej presji. Później przebrano nas w piżamy, kilka następnych nocy spędziliśmy w celach, śpiąc na kocach, byliśmy w całkowitej izolacji - opowiadali podczas konferencji w bazie wojskowej w hrabstwie Devon.

Przyznali, że zostali zmuszeni do przeproszenia Irańczyków za rzekome wpłynięcie na irańskie wody terytorialne. W rzeczywistości – jak podkreślali – zatrzymano ich na wodach Iraku. Potwierdziły to zresztą dane nawigacji satelitarnej GPS.

Żołnierze zaznaczyli, że nie stawili oni oporu, obawiając się wdania w walkę, której międzynarodowe konsekwencje byłyby nieprzewidywalne. Konferencji przysłuchiwał się londyński korespondent RMF FM Bogdan Frymorgen:

Zwolnienie brytyjskich marynarzy przez Iran nie zmieni polityki USA wobec tego kraju – podkreśla administracja prezydenta George’a W. Busha. Przedstawiciele Białego Domu i Departamentu Stanu USA zgodnie deklarują, że zwolnienie Brytyjczyków – nazywanych przez Waszyngton „zakładnikami” – nie jest żadnym objawem postawy Iranu. Amerykanie wciąż domagają się, aby Teheran zaprzestał wzbogacać uran.

Piętnastu marynarzy i żołnierzy piechoty morskiej z fregaty "Cornwall" zostało zatrzymanych przez Irańczyków w Zatoce Perskiej 23 marca pod zarzutem wkroczenia na irańskie wody terytorialne. Telewizja irańska kilkakrotnie emitowała nagrania, na których zakładnicy zapewniali, że są dobrze traktowani i przepraszali, że wpłynęli na irańskie wody.

W środę prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad ułaskawił brytyjskich żołnierzy i zwolnił ich z aresztu.