Co najmniej 14 osób zginęło w nocy z piątku na sobotę w tragicznym wypadku drogowym na zachodzie Nepalu - poinformowała lokalna policja. Samochód terenowy wiozący pielgrzymów zjechał z drogi i spadł w 100-metrową przepaść.

Do wypadku doszło w okręgu Palpa, około 200 km na zachód od stołecznego Katmandu. Według policji, auto, które spadło w przepaść, miało najprawdopodobniej niesprawne hamulce.

Rzecznik nepalskiej policji powiedział agencji AFP, ze bilans ofiar może wzrosnąć, ponieważ ekipy ratunkowe i policja wciąż szukają pasażerów auta na dnie przepaści.

Samochód z pielgrzymami jechał do miasta Ridi, gdzie znajduje się święte dla hinduizmu miejsce. Tysiące wyznawców tej religii zjeżdża tam z całego Nepalu i sąsiednich Indii, by zażyć rytualnych kąpieli w rzece, odprawić modły w świątyniach, a także spopielić zwłoki swoich bliskich. Jak podaje AFP, ofiary wypadku przewoziły do Ridi właśnie ciało jednego ze swoich krewnych.

Kolejna tragedia na drodze

Wypadek na zachodzie Nepalu to już kolejna w ciągu ostatnich dni tragedia na drogach tego kraju. Przed dwoma tygodniami 42 pielgrzymów zginęło w południowym Nepalu, gdy autobus wiozący hinduskich pielgrzymów wypadł z szosy i wjechał do kanału irygacyjnego. Około 50 pasażerów uratowano. Według policji autobus był tak przepełniony, iż część pasażerów jechała na dachu.

W Nepalu wypadki autobusowe nie są rzadkością. Najczęściej są spowodowane złym stanem dróg i pojazdów.