Władze Nepalu zapowiedziały wprowadzenie przepisów, które mają zwiększyć bezpieczeństwo uczestników wypraw trekkingowych w Himalajach. Obiecały też poprawę systemu ostrzegania pogodowego. W zeszłym tygodniu pod Annapurną zginęły 43 osoby.
Jedną z postulowanych zmian jest wprowadzenie zapisu zobowiązującego turystów do wynajmowania przewodników podczas wypraw. Dodatkowo będzie trzeba wypożyczyć nadajnik GPS, który pomoże w ewentualnym namierzeniu przez ratowników. Turyści musieliby też rejestrować się w specjalnych punktach przed wyruszeniem na szlak i po jego opuszczeniu. Władze Nepalu przewidują, że zmiany wejdą w życie przed nowym sezonem trekkingowym, czyli na wiosnę.
Jednocześnie poprawie ma ulec system ostrzegania pogodowego. Dostęp do informacji meteorologicznych na szlaku miałby być ułatwiony - zapowiadają władze.
W zeszłym tygodniu doszło do najgorszej katastrofy trekkingowej w historii Nepalu. Na popularnej trasie trekkingowej wokół Annapurny zginęły 43 osoby.
Wśród ofiar jest co najmniej 19 zagranicznych turystów, między innymi z Kanady, Izraela, Indii czy Wietnamu. Polskie MSZ potwierdziło, że wśród ofiar jest trzech Polaków. 5 naszych obywateli wróciło już do kraju, rano wylądowali w Warszawie.
Według nepalskiej policji w sumie 385 osób, w tym 180 cudzoziemców, zostało od 15 października bezpiecznie sprawdzonych z miejsc, gdzie zastała ich burza śnieżna.
W trekkingu wokół Annapurny każdego roku w październiku biorą udział tysiące turystów. Najwięcej ofiar było wśród osób zaskoczonych przez burzę śnieżną na przełęczy Thorong La, która jest jednym z najwyższych punktów trasy wokół Annapurny.
(es)