Tysiące rasistów i ekstremistów zaczęło w ostatnim czasie służbę w wojsku – wynika z opublikowanego raportu ośrodka badawczego The Southern Poverty Law Center. Wg specjalistów może to stanowić poważne zagrożenie dla państwa.

Według autorów raportu rasiści masowo trafiają do armii, bo ta zaczęła przymykać oczy na ich ekstremistyczne poglądy (dotąd uniemożliwiające służbę). Stało się tak, bo od początku wojny w Iraku amerykańskiemu wojsku dramatycznie brakuje rekrutów.

Sytuację tę wykorzystują organizacje neonazistowskie i wysyłają swoich ludzi do armii, by mogli – jak twierdzą specjaliści The Southern Poverty Law Center - poznać wojskową taktykę, nowe rodzaje broni, aby mogli się nauczyć korzystania z materiałów wybuchowych. A wszystko po to, by móc później przeprowadzać ataki terrorystyczne na terenie Stanów Zjednoczonych.

Paramilitarne organizacje neonazistowskie od lat uważane są za jedno z głównych wewnętrznych zagrożeń w Ameryce. Zamach bombowy w Oklahoma City w 1996 roku przeprowadził ekstremista, ale też odznaczony weteran wojny w Zatoce Timothy McVeigh. Po tym ataku armia zamknęła się na ekstremistów. Teraz znów się otwiera...