NATO uważa za "niedopuszczalne" zagrażanie fizycznemu bezpieczeństwu pracowników dyplomatycznych Estonii w Moskwie i apeluje o natychmiastowe położenie temu kresu. W specjalnym komunikacie Sojusz wyraził "głębokie zaniepokojenie" zastraszaniem osób pracujących w ambasadzie estońskiej w Moskwie.

Według NATO, napięcie wywołane przeniesieniem pomnika żołnierzy radzieckich z centrum Tallina na cmentarz wojskowy w tym mieście "powinno zostać rozładowane przez oba kraje na drodze dyplomatycznej". Sojusz apeluje też do władz rosyjskich o "wypełnienie zobowiązań dotyczących stosunków dyplomatycznych wynikających z konwencji wiedeńskiej".

Sekretarz generalny NATO Jaap de Hoop Scheffer w rozmowie telefonicznej z prezydentem Estonii Toomasem Hendrikiem Ilvesem wyraził zaniepokojenie postawą Rosji. "Przeniesienie nagrobka czy pomnika z czasów II wojny światowej jest wewnętrzną sprawą Estonii" - powiedział Scheffer, którego słowa przytoczyła w komunikacie kancelaria estońskiego prezydenta.

Estońska placówka od sześciu dni była oblegana przez aktywistów organizacji "Nasi" i innych prokremlowskich ugrupowań młodzieżowych. We wtorek "naszyści" wtargnęli na teren ambasady i zerwali z masztu przed budynkiem estońską flagę. Natomiast w środę bojówka "Naszych" zaatakowała ambasador Estonii w Rosji Marinę Kaljurand na konferencji prasowej

w redakcji tygodnika "Argumenty i Fakty".

W środę ambasadorowie "trójki" Unii Europejskiej w Moskwie zostali wezwani do MSZ Rosji, gdzie zastępca szefa rosyjskiej dyplomacji Aleksandr Gruszko wyraził wobec nich "głębokie zdumienie" z powodu braku ze strony UE "pryncypialnej oceny" postępowania władz Estonii.

O rozmowie Gruszki z ambasadorami Niemiec i Portugalii, Walterem- Juergenem Schmidem i Manuelem Curto, a także zastępcą szefa przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Rosji Paulem Vandorenem poinformowało w czwartek rosyjskie MSZ.

Według MSZ Rosji, wiceminister wyraził głębokie zdumienie z powodu braku ze strony Unii Europejskiej "pryncypialnej oceny" postępowania Estonii, związanego z demontażem pomnika żołnierzy radzieckich w Tallinie i ekshumacji pochowanych w pobliżu szczątków radzieckich żołnierzy. Gruszko uznał również, że siła użyta przez estońskie władze w stosunku do demonstrantów w Tallinie była nadmierna.

Wcześniej rosyjskie MSZ podało, że szef dyplomacji Rosji Siergiej Ławrow rozmawiał przez telefon z ministrami spraw zagranicznych Niemiec i Estonii, Frankiem-Walterem Steinmeierem oraz Urmasem Paetem.

Wobec tego pierwszego wyraził zdumienie z powodu braku "należytej reakcji" UE na postępowanie Tallina, które - jak to ujął - jest sprzeczne z europejskimi wartościami i kulturą. Natomiast od Paeta zażądał, by Tallin "wstrzymał się od prowokacyjnych działań, mogących doprowadzić do dalszego zaostrzenia sytuacji".

Ławrow w środę rozmawiał również z szefem dyplomacji estońskiej Urmasem Paetem, od którego z kolei zażądał, by Tallin "wstrzymał się od prowokacyjnych działań, "mogących doprowadzić do dalszego zaostrzenia sytuacji". Ławrow oświadczył, że sprawa już doprowadziła do poważnych, negatywnych skutków dla stosunków rosyjsko-estońskich. Szef rosyjskiej dyplomacji zażądał też, by Estonia przeprowadziła śledztwo w sprawie działań policji wobec demonstrantów protestujących w Tallinie przeciwko przeniesieniu pomnika.