FBI dokonało wczoraj nalotu na nowojorskie siedziby związku zawodowego policjantów. Przeszukało też dom szefa związku na Long Island Eda Mullinsa – podały amerykańskie media.

Stacja NBC News stwierdziła, że nie jest jeszcze jasny powód podjęcia przez FBI tych akcji po otrzymaniu nakazu przeszukania. Związek policjantów, Sergeants Benevolent Association (SBA), jest piątym co do wielkości w Stanach Zjednoczonych. Reprezentuje 13 tys. aktywnych i emerytowanych sierżantów Departamentu Policji w Nowym Jorku (NYPD).

Burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio powiedział, że był świadomy nalotu FBI, ale nie ujawnił żadnych szczegółów - zauważyła NBC News. Zgodnie z relacją mediów Mullins często ścierał się zarówno z kierownictwem NYPD, jak i de Blasio. Używał wulgaryzmów na Twitterze pod adresem radnego miejskiego z Bronxu Ritchiego Torresa, który jest gejem, a także byłej komisarz ds. zdrowia miasta Nowy Jork Oxiris Barbot.

Regulamin SBA wymaga, aby Mullins wciąż pracował jako sierżant NYPD, ale rejestry pokazują, że nie jest obecnie przypisany do konkretnego stanowiska. I choć w 2020 roku otrzymał od miasta wynagrodzenie w wysokości 133 195 dol., jego pełnoetatową pracą było prowadzenie SBA, które wypłaca mu dodatkową pensję (88 757 dol. w 2019 roku) - wylicza NBC, powołując się na dokumenty. 

Lokalne radio 1010 WINS zauważyło, że dotąd nikt nie został aresztowany. Dziennik Daily News, powołując się na rzeczniczkę FBI, poinformował natomiast, że biuro prowadziło działania w ramach egzekwowaniem prawa łączące się z trwającym dochodzeniem w sprawie związku.