Frieda z niemieckiej Fuldy po pięciu miesiącach walki lekarzy o jej życie spędzi święta w domu z rodzicami. Ciąża jej mamy trwała ledwie połowę tego, ile powinna - 21 tygodni i 5 dni.

Rodzice są przeszczęśliwi. Lekarze mówią o cudzie, bo z medycznego punktu widzenia takie wcześniaki określa się jako niezdolne do życia. W momencie urodzenia nie mają jeszcze wykształconych wszystkich organów. Tak było też z Friedą, gdy w listopadzie przyszła na świat. Ważyła zaledwie 460 gramów. Dopiero 6 tygodni później była w stanie samodzielnie oddychać.

Rodzice mówią o szczęściu, ale zaznaczają, że mieszka się ono ze smutkiem. Brat bliźniak Friedy, mimo starań lekarzy, nie przeżył. Za słabe było między innymi jego serce. Na świecie znany jest tylko jeden przypadek dziecka, które przeżyło, choć urodziło się po jeszcze krótszej ciąży. Było to w Japonii. W Niemczech z kolei padł inny rekord - w Dortmundzie udało się uratować wcześniaka, urodzonego co prawda w 24. tygodniu ciąży, ale ważącego tylko 280 gramów.