Wielki skandal wybuchł wokół „muru hańby” - tak francuskie media nazwały tablicę ze zdjęciami domniemanych złodziei, którą wywiesił przy wejściu jeden z wielkich paryskich supermarketów. Wielu francuskich prawników alarmuje, że to dyrekcja supermarketu popełniła przestępstwo, bo nazywanie "złodziejami" osób, które nie zostały skazane, jest oszczerstwem.

Na zdjęciach pochodzących z kamer monitorujących wnętrze supermarketu wyraźnie widać twarze osób, które - według szefa sklepu - chowały sprzedawane produkty, a potem wychodziły nie płacąc za nie. Dyrekcja supermarketu w XV dzielnicy Paryża tłumaczy, że nie daje sobie rady z plagą kradzieży, a ich sprawcy pozostają bezkarni. Ochrona nie jest w stanie złapać wszystkich podejrzanych. Część klientów popiera kontrowersyjną inicjatywę. Sugerują oni, że dzięki "murowi hańby", zmniejszy się liczba kradzieży.

Wielu paryskich prawników ostrzega jednak, że dyrekcja supermarketu złamała prawo. Nagrania z kamer monitorujących wnętrze placówki nie były przeznaczone do publicznego rozpowszechniania. Widać na nich łatwe do rozpoznania twarze osób, które nigdy nie zostały skazane. Według prawa są więc niewinne. W tej grupie być może są osoby, które kradły, ale inne mogły nie dopuścić się przestępstwa. Interpretacja nagrań przez ochroniarzy może być czasami niewłaściwa w przypadku klientów, których nie zatrzymano z kradzionymi produktami.

Dyrekcja koncernu, do którego należy supermarket, nakazała natychmiastowe usunięcie "muru hańby".