Pisarka Hilary Mantel została tegoroczną laureatką najbardziej prestiżowego brytyjskiego wyróżnienia literackiego Nagrody Bookera. Jury wyróżniło ją za powieść historyczną "Wolf Hall" o królu Henryku VIII. Wygrana w tym konkursie postrzegana jest jako gwarancja sukcesu. Jak jednak zauważają komentatorzy, powieść Mantel już przed wyróżnieniem była najlepiej sprzedającą się książką spośród sześciu nominowanych do Nagrody Bookera.

Głównym bohaterem książki jest Thomas Cromwell, jeden z najbliższych doradców króla. To jego oczyma śledzimy zawirowania wokół Henryka VIII, który za wszelka cenę próbował spłodzić męskiego potomka. W tym celu Henryk VIII rozwiódł się z ze swoją pierwszą żoną Katarzyną Aragońską i poślubił damę jej dworu Annę Boleyn. Wówczas też Wielka Brytania zerwała z Watykanem, który nie zgodził się na anulowanie pierwszego małżeństwa.

57-letnia Mantel uchodziła za faworytkę w gronie sześciu nominowanych do tej nagrody. Znaleźli się w nim m.in. laureaci tego wyróżnienia z poprzednich lat noblista J.M. Coetzee (Nagrodę Bookera otrzymał w 1999 r.) oraz A.S. Byatt (1990 r.). Pozostali finaliści to: Adam Foulds, Simon Mawer i Sarah Waters.

Decyzja nie zapadła jednak jednogłośnie. W ostatnim etapie konkursu, gdy pięcioosobowe jury wybierało między dwiema książkami, trzech sędziów odpowiedziało się za powieścią Mantel.

Nagroda Bookera przyznawana jest od 1969 r. za anglojęzyczne powieści napisane przez obywateli Wspólnoty Narodów, Irlandii lub Zimbabwe. Z wyróżnieniem wiąże się nagorda pieniężna w wysokości 50 tys. funtów brytyjskich.