W Wielkiej Brytanii wszedł w życie zakaz wliczania napiwków do ustawowego minimum płacowego. Oznacza to, że napiwki nie są już częścią podstawowego wynagrodzenia, lecz jego dodatkiem. To dobra wiadomość dla najgorzej zarabiających, a wśród nich jest wielu naszych rodaków.

Najbardziej niezadowoleni z tego zakazu są właściciele hoteli i restauracji. Według szacunków budżet, jaki pracodawcy będą musieli przeznaczyć na płace, wzrośnie o 120 milionów funtów rocznie.

Jednym z głównych powodów wprowadzenia nowego prawa jest próba czytelnego przedstawienia warunków finansowych ludzi, którzy na Wyspach opłacani są najgorzej. Rząd uważa, że klienci, którzy płacą za serwis, mają prawo wiedzieć, co dzieje się z zostawianymi przez nich napiwkami - innymi słowy, czy idą one do kieszeni pracownika, czy też pracodawcy. Posłuchaj relacji londyńskiego korespondenta RMF FM Bogdana Frymorgena: