Na terenie największej elektrowni atomowej w Szwecji, w Ringhals znaleziono ciężarówkę, a w niej materiały wybuchowe. Na razie policja wyjaśnia ich pochodzenie. To nie pierwszy taki przypadek w historii tej siłowni.

Po wykryciu materiału wybuchowego we wszystkich siłowniach jądrowych w Szwecji podwyższono poziom bezpieczeństwa, choć - jak zapewnił rzecznik elektrowni Gösta Larsen - nie było zagrożenia wybuchem. Okazało się bowiem, że materiał znaleziony w samochodzie to ładunek wybuchowy do użytku cywilnego, stosowany np. w pracach budowlanych.

Ładunek przyczepiony do gaśnicy w ciężarówce odkryli strażnicy podczas rutynowej kontroli w środę, przy wjeździe pojazdu na położony przy elektrowni Ringhals teren przemysłowy.

Agencja rządowa uspokoiła, że nie zachodziło niebezpieczeństwo wybuchu, ponieważ ładunek nie był zaopatrzony w zapalnik.

Kierowca ciężarówki został już przesłuchany i wydaje się nie mieć z tym nic wspólnego. Dlatego policja prześledzi teraz trasę, jaką pokonał pojazd w ciągu dnia.

Według policji, która przeszukała teren elektrowni, na razie nic nie wskazuje na akt sabotażu i nie ma podejrzanych. Mimo to we wszystkich trzech szwedzkich siłowniach jądrowych zarządzono podwyższenie o jeden stopień poziomu bezpieczeństwa.

Szwecja ma 10 reaktorów atomowych rozmieszczonych w trzech elektrowniach (Ringhals, Forsmark, Oskarshamm), które zaspokajają w połowie krajowe zapotrzebowanie na elektryczność.

Siłownia Ringhals, w której znajdują się cztery reaktory, jest zarządzana przez koncerny energetyczne Vatenfall i E.ON. W latach 80. w tej samej elektrowni znaleziono ok. 30 kilogramów ładunków wybuchowych. Zostały rozbrojone, zanim ktoś zdążył je odpalić.