Samolot bezzałogowy rozbił się na południowokoreańskiej wyspie na Morzu Żółtym w pobliżu spornej granicy morskiej z Koreą Północną - twierdzi agencja Yonhap. Cytuje przy tym anonimowego przedstawiciela władz Korei Południowej.

Do katastrofy drona doszło na wyspie Paengnyong w poniedziałek. Podczas manewrów prowadzonych przez Koreę Północną marynarka wojenna wystrzeliła ponad 500 pocisków artyleryjskich. Część z nich spadła na wody terytorialne należące do Korei Południowej. Wojska południowokoreańskie odpowiedziały ogniem, wystrzeliwując ponad 300 pocisków.

Nie wiadomo, z jakiego kraju pochodził samolot bezzałogowy. Według agencji Yonhap siły zbrojne Korei Południowej sprawdzają, czy nie brał on udziału w operacjach szpiegowskich prowadzonych przez Koreę Północną.

Do poniedziałkowej wymiany ognia doszło w pobliżu linii demarkacyjnej na Morzu Żółtym, która rozdziela Koreę Północną od Południową. Granicy tej nie uznają władze w Pjongjangu.