Amerykańska straż przybrzeżna zlokalizowała w rejonie Bahamów przedmioty, które mogą pochodzić z zaginionego podczas huraganu statku El Faro. Dyżurny straży przybrzeżnej w Miami powiedział w rozmowie z RMF FM, że nie ma jeszcze pewności, że te obiekty pochodzą z jednostki, na pokładzie której było 28 amerykańskich i 5 polskich marynarzy.

Amerykańska straż przybrzeżna zlokalizowała w rejonie Bahamów przedmioty, które mogą pochodzić z zaginionego podczas huraganu statku El Faro. Dyżurny straży przybrzeżnej w Miami powiedział w rozmowie z RMF FM, że nie ma jeszcze pewności, że te obiekty pochodzą z jednostki, na pokładzie której było 28 amerykańskich i 5 polskich marynarzy.
Statek El Faro /TOTE MARITIME / HANDOUT /PAP/EPA

Znaleźliśmy koła ratunkowe, kamizelki ratunkowe, pojemniki i plamy oleju. Tylko w przypadku jednego koła udało się nam potwierdzić, że pochodzi z El Faro - powiedział dyżurny straży przybrzeżnej.

Akcja w rejonie Bahamów trwa nadal. Służby będą identyfikować znalezione przedmioty.

Statek towarowy El Faro płynął z Jacksonville na Florydzie do Portoryko. Z relacji załogi przed utratą łączności wiadomo, że statek miał nieczynne silniki, był uszkodzony i nabierał wody. Jednak jeszcze w piątek wieczorem podawano, że załodze udawało się powstrzymać przeciek.

Huragan Joaquin w sobotę zaczął oddalać się od Bahamów. Szacuje się, że mimo iż siła jego wiatru słabnie to jednak nadal może zagrozić terytorium na wschodnim wybrzeżu USA. Żywioł na samych Bahamach dokonał poważnych zniszczeń, a lokalne władze oceniają, że szacowanie szkód i ich usuwanie potrwa przez kilka najbliższych dni.

(abs)