Sześć osób weszło na dach brytyjskiego parlamentu w proteście przeciwko rozbudowie największego lotniska na Wyspach - Heathrow. Nie wiadomo, jak protestującym udało się ominąć ochronę i wejść na dach brytyjskiej Izby Gmin. Ekolodzy rozwiesili transparent z napisem „NIE dla trzeciego pasa”.

Po trzech godzinach protestujący zakończyli swą akcję i oddali się w ręce policji. Bardzo możliwe, że aktywiści dostali się do budynku parlamentu w charakterze gości brytyjskich posłów. Wychodząc na dach ryzykowali nie tylko upadkiem. Znaleźli się również na celowniku brygady antyterrorystycznej.

Odpowiedź brytyjskiego premiera Gordona Browna była krótka: Decyzje na temat spraw dotyczących Wielkiej Brytanii podejmujemy wewnątrz tego budynku a nie na jego dachu.

W poniedziałek czterem aktywistom Greenpeace w proteście przeciwko rozbudowie pasa startowego udało się sforsować ochronę na Heathrow. Wspięli się na kadłub samolotu i rozwinęli transparent z napisem "Klimat zagrożony. Nie budować trzeciego pasa".

Plany budowy trzeciego pasa startowego na Heathrow, gdzie już teraz ruch jest większy niż na jakimkolwiek innym lotnisku na świecie, spotkały się ze zdecydowanymi protestami ekologów, podkreślających m.in. sprzeczność między forsowaniem rozwoju komunikacji lotniczej a walką z ocieplaniem się światowego klimatu.

Z kolei koła biznesu wskazują na wielkie i wciąż rosnące znaczenie połączeń lotniczych między Heathrow a Stanami Zjednoczonymi, Europą i dynamicznie rozwijającymi się państwami Azji, takimi jak Indie i Chiny.

Przez Heathrow przewija się co roku 67,3 miliona pasażerów. Statystyki mówią też o 471 tysiącach startów i lądowań. W tym tygodniu kończy się przygotowana przez rząd brytyjski faza konsultacji społecznych w sprawie budowy trzeciego pasa na Heathrow.