Ministerstwo Spraw Zagranicznych na razie nie chce ewakuować naszych dyplomatów z Iraku. Obie polskie placówki - w Bagdadzie i Irbilu - znajdują się w zabezpieczonych strefach.

Służby konsularne twierdzą, że obecnie w Iraku przebywa kilkudziesięciu Polaków.

Od kilku dni w Iraku trwa wojna domowa, zapoczątkowana przez ofensywę dżihadystów. W nocy islamiści opanowali dwie miejscowości w prowincji Dijala na północnym wschodzie kraju, gdzie wcześniej swoje posterunki opuściły irackie siły bezpieczeństwa - podaje agencja Reutera.  

Siły bezpieczeństwa podały, że w ręce dżihadystów dostały się miejscowości Saadija i Dżalaula, a także kilka wsi w regionie gór Himrin, od dawna służących bojownikom za kryjówkę.  

Kurdyjscy bojownicy (peszmergowie) zwiększyli ochronę biur swoich partii politycznych w Dżalauli zanim w miasteczku zjawili się dżihadyści; nie doszło do starć. Iracki Kurdystan obejmuje część prowincji Dijala.

Irackie wojsko prowadziło ostrzał artyleryjski Saadii i Dżalauli z pobliskiej miejscowości Mukdadija, przez co kilkanaście rodzin musiało uciekać na wschód, ku granicy irańskiej.

Kurdowie wykorzystują trwający na północy Iraku chaos do poszerzania terytorium Kurdyjskiego Regionu Autonomicznego - zauważa Reuters. Wczoraj przejęli kontrolę nad miastem Kirkuk, położonym na bogatych w ropę terenach i porzuconym przez irackie wojsko, oraz nad innymi obszarami poza ustaloną z irackim rządem granicą autonomii.

W ramach trwającej od kilku dni ofensywy na północy Iraku dżihadyści z ugrupowania Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIL) zajęli Mosul, drugie co do wielkości miasto w kraju, a także obszary w dwóch sąsiednich, głównie sunnickich prowincjach Kirkuk i Salah ad-Din. W środę przywódca ISIL Abu Mohammed al-Adnani wezwał bojowników, by kierowali się na Bagdad. 

(mpw)