Awaria instalacji gazowej była przyczyną eksplozji w nowozelandzkiej miejscowości Christchurch - poinformowała miejscowa policja. Lokalne media donoszą, że rannych zostało sześć osób.

"Służby ratunkowe ewakuowały mieszkańców z okolic miejsca eksplozji, która była wynikiem awarii gazowej. Wybuch spowodowało pożar jednego z domów i ranił kilka osób" - podała w komunikacie policja. W akcji ratunkowej brały udział cztery wozy strażackie.

Do wybuchu w dzielnicy Northwood doszło ok. godz. 10.20 czasu lokalnego (0:20 czasu polskiego). Miejscowe media donoszą, że sześć osób zostało odwiezionych do szpitala.

Miejscowa gazeta "New Zealand Herald" cytowała jednego z pracowników hotelowych w Christchurch, który mówił, że usłyszał odgłos przypominający eksplozję, a pobliskie budynki zatrzęsły się. To było więcej niż trzęsienie ziemi, można by pomyśleć, że wybuchła bomba - mówił gazecie pracownik hotelu.

Piątkowe wydarzenie miało miejsce cztery miesiące po zamachu terrorystycznym w Christchurch. 15 marca terrorysta Brenton Tarrant przeprowadził zamachy na dwa meczety, w wyniku czego zginęło 51 osób. Atak w Christchurch był najkrwawszym aktem terrorystycznym w historii Nowej Zelandii. W związku z atakiem policja aresztowała także trzy inne osoby - dwóch mężczyzn i jedną kobietę.