Po 70 latach pamiętnik młodziutkiej Reni Spiegel, opisującej horror Holocaustu, zostanie opublikowany. Polka pochodzenia żydowskiego została zastrzelona w 1942 roku przez niemieckiego żołnierzy, gdy miała 17 lat. Pisany przez nią dziennik przeleżał wszystkie te lata w skrytce bankowej w Nowym Jorku, zdeponowany przez rodzinę nastolatki.

Renia Spiegel została zastrzelona w 1942 roku przez niemieckiego żołnierze. Holocaust przeżyły jej siostra i matka. Jednak przeczytanie pamiętnika nastolatki było dla nich zbyt bolesne. Teraz rodzina zgodziła się na publikację dziennika, który porównywany jest z tym pisany przez Annę Frank.

"Dziennik Reni: Życie młodej dziewczyny w cieniu Holocaustu" zostanie opublikowany przez wydawnictwo Penquin Books. 19 września pojawi się w księgarniach w Stanach Zjednoczonych.

Pamiętnik pochodzącej z Przemyśla Reni liczy 700 stron. Swoje przeżycia zaczęła spisywać w styczniu 1939 roku, kiedy miała 15 lat. Opowiada w nim o ucieczce z bombardowanego miasta rodzinnego, ukrywaniu się u innej żydowskiej rodziny oraz życiu w getto.


Pisze o tym, co wszystkie nastolatki. O pierwszej miłości, pierwszym pocałunku z Zygmuntem na kilka godzin przed tym, jak naziści wkroczyli do Przemyśla.

Renia zginęła w lipcu 1942 roku w wieku 18 lat. Naziści znaleźli ją ukrywającą się na poddaszu i zastrzelili. Ostatnie słowa w jej pamiętniku napisał Zygmunt: "Trzy strzały! Trzy odebrane życia". Chłopak zachował pamiętnik ukochanej. Został przewieziony do obozu w Auschwitz. Przerwał wojnę, emigrował do Stanów Zjednoczonych i tam w latach 50. przekazał pamiętnik Reni jej siostrze Elżbiecie i mamie Róży, które zamieszkały w Nowym Jorku. Obie nie miały dość siły, żeby przeczytać dziennik Reni i zdecydowały o umieszczeniu go w skrytce bankowej. W 2012 roku zabrała go córka Elżbiety, Alexandra. To ona postanowiła przetłumaczyć na angielski pisany w języku polskim pamiętnik i wydać w formie książki.

Zawsze była ciekawa historii mojej rodziny, mojego dziedzictwa, kobiety, której imię im nadano (Renata jest jej drugim imieniem - red.). Nie znam polskiego. Ona sama nigdy nie przeczytała pamiętnika, bo jak twierdziła, byłoby to dla niej zbyt bolesne - powiedziała Alexandra w rozmowie z CNN.

Przyznała, że kiedy w końcu przeczytała pamiętnik ciotki, była wstrząśnięta. Jej matka, 87-letnia dziś Elżbieta, do dziś nie zdobyła się na przeczytanie zapisków siostry.