​Niewielki sukces w tegorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego odniosła czeska partia satyryczna "TAK, strollujemy europarlament" (ANO, vytrollíme europarlament). Ugrupowanie otrzymało 1,57 proc. głosów, a to oznacza, że dostaną ponad milion koron od państwa.

Partia, która swoją nazwą nawiązywała do ugrupowania premiera Andreja Babisza (ANO), postulowała anulowanie euro i korony oraz wprowadzenie kryptowaluty "pitkojt". Żądali także dotacji na sałatkę ogórkową. A kto nie będzie jadł, zapłaci dwukrotnie, co zrekompensuje deficyt - zaznaczono w programie.

Ugrupowanie ironicznie wypowiadało się także w kwestii migracji. Jesteśmy całkowicie przeciwni migracji. Dlatego mieszkańcy Pragi do Pragi, mieszkańcy Brna do Brna, Słowacy na Słowację i emeryci do Wysoczyny - postuluje program partii.

Ponadto partia domagała się dostępu do morza dla Republiki Czeskiej oraz wysłania Czecha na Marsa do 2030 roku.

W wyborach do PE ugrupowanie otrzymało 37 046 głosów (1,57 proc. głosów) i stała się dziesiątą partią w Czechach. Partie, które przekroczą 1 proc. w wyborach do europarlamentu mogą liczyć na pokrycie kosztów wyborczych - 30 czeskich koron za każdy ważny głos. To oznacza, że "Tak, strollujemy europarlament" otrzyma od państwa ponad 1,1 mln czeskich koron (ponad 184 tys. zł).

W wyborach do europarlamentu w Czechach triumfował ruch ANO premiera Andreja Babisza, który otrzymał 21,18 proc. głosów, co przełożyło się na sześć mandatów w PE. Drugie miejsce zajęła centroprawicowa Obywatelska Partia Demokratyczna, która wprowadzi czterech posłów, a Piraci oraz sojusz STAN i TOP09 otrzymają po trzy mandaty. Po dwóch posłów będzie mieć eurosceptyczna SPD i chadecka Unia Chrześcijańsko-Demokratyczno-Czechosłowacki Partii Ludowej, a jeden mandat zyskają komuniści. Kompletną porażkę odnieśli socjaldemokraci z CSSD, którzy nie przekroczyli progu wyborczego.