Polska stara się przekonać kilka mniejszych krajów UE, że w ślad za ambicjami muszą iść środki - poinformował premier Mateusz Morawiecki w piątek w Brukseli, w drugim dniu nadzwyczajnego szczytu UE w sprawie budżetu.

Morawiecki pozytywnie ocenił nocne rozmowy z przewodniczącym Rady Europejskiej Charlesem Michelem, odnotowując, że udało się zbliżyć stanowiska.

Po całonocnych konsultacjach indywidualnych Michela z liderami poszczególnych państw UE w piątek przed południem miał rozpocząć się kolejny etap nadzwyczajnego szczytu UE w sprawie budżetu na lata 2021-2027. Rozpoczęcie szczytu było dwukrotnie przesuwane, a unijni liderzy mieli ostatecznie wznowić rozmowy o godz. 12. W południe rozpoczęły się jednak spotkania w podgrupach, w tym m.in. w ramach grupy przyjaciół spójności.

Negocjacje są bardzo trudne, a to z tego względu, że kilka państw chyba nie do końca dostrzega tę zależność, że jeżeli chcemy mocniejszej Europy wraz z tym otwarciem, które teraz nastąpiło - nowa kadencja PE, nowa kadencja KE - to potrzebujemy ambitnego budżetu - ocenił w piątek szef polskiego rządu.

"Jednolity rynek europejski to prawdziwa korzyść"

Ambitna Europa potrzebuje ambitnego budżetu i nie da się zrobić więcej za mniej pieniędzy, a tak postulują niektórzy. Jednocześnie będąc wśród najbogatszych krajów UE chcą zmniejszać dostęp do środków dla krajów, które doganiają, które się szybko rozwijają - dodał.

Morawiecki relacjonował, że w trakcie rozmów w nocy z czwartku na piątek na szczycie nastąpił klincz.

Zaprezentowaliśmy nasze postulaty, nasze warunki - podobnie zresztą jak nasi przyjaciele z Grupy Wyszehradzkiej, kilka innych państw Europy Środkowej - ale zasadniczo dążymy do tego, żeby nasi partnerzy z Zachodniej Europy, a w szczególności kilka mniejszych państw UE zrozumiało, że jednolity rynek europejski, wielki wspólny rynek to jest prawdziwa korzyść, że sam budżet UE jest tylko pewną częścią - powiedział premier.

Morawiecki liczy na zbliżenie stanowisk

Próbujemy przekonać kilka mniejszych państw UE. Nie wiem, czy to się uda podczas tego posiedzenia Rady Europejskiej, jeżeli nie to czekają nas kolejne posiedzenia. My na pewno będziemy bronić twardo naszych interesów i jesteśmy w bardzo dobrym towarzystwie państw, które mają podobne problemy, podobne spojrzenie zarówno na politykę strukturalną, inwestycję w drogi, koleje, Wspólną Politykę Rolną, inwestycje w naukę i innowacyjność - dodał.

Szef polskiego rządu podkreślał, że w dotychczasowych rozmowach z przewodniczącym Rady Europejskiej udało się zbliżyć w wielu kwestiach.

Udało nam się zbliżyć stanowiska w wielu sprawach, nasze rozmowy nocne z Charlesem Michelem i bilateralne były niezłe, były dobre - ocenił.

Morawiecki dodał, że w jego ocenie zarówno szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, jak i Michel prezentują konstruktywne stanowisko, które polski rząd docenia.

Jaki będzie finalny efekt, to zobaczymy za kilka godzin - czy zostaniemy do soboty, biedzimy dłużej negocjować, jeśli będzie podstawa, a jeżeli nie, to będziemy spotykać się na kolejnych posiedzeniach RE - powiedział Morawiecki.

Michel od godz. 20 w czwartek do godz. 7 rano w piątek prowadził bilateralne spotkania z szefami państw i rządów krajów członkowskich. Po całonocnych konsultacjach nie pojawiła się jeszcze nowa propozycja wieloletniego budżetu ze strony szefa Rady.

SPRAWDŹ: Polsce grozi znaczne zwiększenie wpłat do UE