Około trzy tysiące osób demonstrowało wczoraj późnym wieczorem w śródmieściu Hamburga. Doszło następnie do zamieszek z udziałem młodzieży z kręgów skrajnej lewicy, która zbudowała i podpaliła barykadę oraz zniszczyła witryny banku.

Błyskawicznie interweniująca policja ugasiła armatkami wodnymi płomienie i zatrzymała trzech młodych ludzi podejrzanych o podpalenie, a następnie odgrodziła i zamknęła dla ruchu okolice teatrzyku "Rote Flora".

Łącznie z wcześniejszymi interwencjami aresztowano w sobotę w ciągu dnia w Hamburgu 28 osób, a chwilowo zatrzymano 50. W trakcie demonstracji i późniejszych przepychanek 3 osoby zostały ranne. Policja włączyła w sumie do akcji 2500 funkcjonariuszy, ściągniętych z całych północnych Niemiec.

Główna demonstracja, odbyła się pod hasłami protestu wobec postępowań i dochodzeń prowadzonych przez prokuraturę wobec środowisk lewicowych po wprowadzeniu przepisów

antyterrorystycznych, umożliwiających głębszą i bardziej masową niż dotąd inwigilację.