Generał Ratko Mladić, były dowódca armii bośniackich Serbów, jest w stanie krytycznym. Jak podają belgradzkie media, oskarżony przez trybunał Haski o zbrodnie wojenne i poszukiwany od ponad dziesięciu lat Mladić, przeszedł trzeci zawał serca.

Belgradzkie media twierdzą, że krąg osób chroniących Mladicia już zastanawia się, gdzie go pochować. Te doniesienia rzecznik serbskiego rządu określił mianem "kolejnego prasowego nonsensu".

Śmierć Mladicia rozwiązałaby problemy, przed którymi stoi rząd w Belgradzie. W Serbii wielu ludzi uważa Mladicia za bohatera, a nie za zbrodniarza wojennego i aresztowanie go oraz wysłanie przed oenzetowski trybunał w Hadze uznałoby za akt zdrady.

Unia Europejska zawiesiła w maju negocjacje stowarzyszeniowe z Serbią, a USA zablokowały pomoc dla Belgradu, gdyż serbskie władze nie dotrzymały wyznaczonego im na koniec kwietnia terminu schwytania Mladicia i przekazania go do Hagi.

Akt oskarżenia zarzuca Mladiciowi zbrodnie przeciwko ludzkości, w tym kierowanie trwającym 43 miesiące oblężeniem Sarajewa w latach 90., kiedy zginęło 12 tys. ludzi. Obciąża go także odpowiedzialnością za wymordowanie w roku 1995 około 8 tys. bośniackich Muzułmanów w Srebrenicy.