​Prezerwatywy robione przez chińskie koncerny są za małe dla mężczyzn w Zimbabwe - narzeka minister zdrowia tego afrykańskiego kraju. Jedna z firm z Państwa Środka ogłosiła, że "zastanowi się" nad robieniem zabezpieczenia w różnych rozmiarach.

​Prezerwatywy robione przez chińskie koncerny są za małe dla mężczyzn w Zimbabwe - narzeka minister zdrowia tego afrykańskiego kraju. Jedna z firm z Państwa Środka ogłosiła, że "zastanowi się" nad robieniem zabezpieczenia w różnych rozmiarach.
Zdj. ilustracyjne /McPHOTOs /PAP/EPA

Ministerstwo zdrowia Zimbabwe prowadzi kampanię, mającą na celu uświadamianie zagrożeń płynących z epidemii wirusa HIV. 

Południowa Afryka ma największą ilość zarażeń wirusem HIV i chcemy promować stosowanie prezerwatyw - powiedział minister David Parirenyatwa podczas wystąpienia w Harare, stolicy Zimbabwe. Wirus HIV w tym kraju sieje prawdziwe spustoszenie. Szacuje się, że ponad 10 proc. mieszkańców tego państwa jest zarażonych. 

Minister zachęcał lokalne firmy do produkowania prezerwatyw. Wszystko dlatego, że te sprowadzane z Chin są... niewystarczające. 

Na razie sprowadzamy prezerwatywy z Chin i niektórzy mężczyźni narzekają, że są one za małe - dodał. Musicie być w stanie robić własne prezerwatywy. Jeśli chcecie osiągnąć sukces jako biznesmeni, to róbcie je dla naszego regionu - zachęcał przedsiębiorców. 

Jak informują media, w ramach walki z epidemią wirusa HIV, w 2016 roku w Zimbabwe rozdano ponad 100 milionów prezerwatyw.

(az)