Burza wokół najsławniejszego kurortu Riwiery Francuskiej - Saint-Tropez. Lokalne władze obawiają się, że milionerzy z całego świata zaczną omijać ten kurort, który zdegradowany zostanie do rangi... "biednej wioski". Oskarżają prezydenta Francois Hollande’a i francuski rząd o podejmowanie katastrofalnych w skutkach decyzji.

Burza wokół najsławniejszego kurortu Riwiery Francuskiej - Saint-Tropez. Lokalne władze obawiają się, że milionerzy z całego świata zaczną omijać ten kurort, który zdegradowany zostanie do rangi... "biednej wioski". Oskarżają prezydenta Francois Hollande’a i francuski rząd o podejmowanie katastrofalnych w skutkach decyzji.
Plaża Pampellone w Saint-Tropez /JOHN KELLERMAN /PAP/Alamy Stock Photo /PAP

Merostwo Saint-Tropez i władze regionu Francuskiej Riwiery oskarżają prezydenta Hollande’a i rząd o karygodną wręcz bezmyślność. Z powodu cięć budżetowych na prywatnym lotnisku w tym sławnym kurorcie zlikwidowany ma zostać posterunek celników.

W praktyce oznacza to, że będą tam mogły przylatywać samoloty tylko ze strefy Schengen. Liczne dotąd prywatne maszyny milionerów z USA, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Rosji, naftowych krajów arabskich, Azji i innych części świata obowiązywać będzie zakaz lądowania.

Według merostwa może to spowodować bankructwo Saint-Tropez. Włoski właściciel portu lotniczego grozi wytoczeniem procesu francuskiemu państwu. Kiedy kupił od Francji lotnisko w słynnym kurorcie, nie było mowy o zlikwidowaniu posterunku celników.

(łł)