Zamroźcie stosunki z Białorusią do czasu uwolnienia wszystkich zatrzymanych podczas powyborczych wieców - z takim apelem zwraca się do Unii Europejskiej Aleksander Milinkiewicz. Lider opozycyjnego ruchu "Za wolność" napisał list do szefowej dyplomacji Katherine Ashton i przewodnicząco Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya.

Reżim wciąż więzi ponad 600 osób, które za udział w antyreżimowej manifestacji otrzymały od 10 do 15 dni aresztu. W aresztach KGB natomiast przetrzymywane są 22 osoby - w tym pięciu kontrkandydatów Łukaszenki w wyborach prezydenckich, którym grożą o wiele wyższe kary. Im grożą kary kryminalne od 5 do 15 lat z artykułu "organizowanie masowych zamieszek" - mówi współpracownik Milinkiewicza Jurij Hubarewicz.

Unia musi się do tego poważnie ustosunkować, dlatego Milinkiewicz apeluje: Jakiekolwiek kontakty z oficjalnymi władzami białoruskimi mogą być wznowione po uwolnieniu ludzi zatrzymanych podczas pokojowych manifestacji. W liście Milinkiewicz zwraca uwagę, że odmrożenie stosunków może też być uzależnione od dodatkowych warunków - na przykład umożliwienia działania pozarządowych organizacji, czy wolnej prasy.