Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) wszczęło śledztwo w sprawie doniesień o miliardowych wydatkach na łapówki, którymi partia byłego prezydenta Wiktora Janukowycza, zbiegłego w 2014 roku do Rosji, przekupywała najwyższych urzędników państwowych. Informacje o korupcyjnych wydatkach ugrupowania Janukowycza przekazał w opublikowanym w sobotę wywiadzie dla tygodnika „Dzerkało Tyżnia” Wiktor Trepak, były pierwszy zastępca szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). Oświadczył on, że ogólna wartość łapówek, wręczonych przez Partię Regionów byłym i obecnym wysokim urzędnikom państwowym, wyniosła aż dwa miliardy dolarów.

Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) wszczęło śledztwo w sprawie doniesień o miliardowych wydatkach na łapówki, którymi partia byłego prezydenta Wiktora Janukowycza, zbiegłego w 2014 roku do Rosji, przekupywała najwyższych urzędników państwowych. Informacje o korupcyjnych wydatkach ugrupowania Janukowycza przekazał w opublikowanym w sobotę wywiadzie dla tygodnika „Dzerkało Tyżnia” Wiktor Trepak, były pierwszy zastępca szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). Oświadczył on, że ogólna wartość łapówek, wręczonych przez Partię Regionów byłym i obecnym wysokim urzędnikom państwowym, wyniosła aż dwa miliardy dolarów.
Zdjęcie ilustracyjne /PAP/Newscom /PAP/EPA

NABU, które o wszczęciu postępowania poinformowało w poniedziałek, wyraziło niezadowolenie, że doniesienia o tzw. czarnej księgowości Partii Regionów trafiły w pierwszej kolejności do mediów. Może to przeszkodzić w odnalezieniu i ukaraniu ludzi podejrzanych w związku z tą sprawą - oświadczyło biuro.

Trepak ujawnił, że na listach osób skorumpowanych przez Partię Regionów widnieją nazwiska i podpisy urzędników najwyższych szczebli - ministrów, znanych polityków, działaczy społecznych, sędziów, a nawet przedstawicieli organizacji międzynarodowych. Nie podał jednak innych szczegółów. Łapówki w wysokości 500 tysięcy czy miliona dolarów były niemalże normą. W wielu przypadkach sięgały one pięciu, ośmiu, a nawet 20 milionów dolarów. W gotówce! - podkreślił rozmówca "Dzerkała Tyżnia".

Trepak, który do niedawna kierował w SBU Głównym Zarządem ds. Walki z Korupcją, dał do zrozumienia, że łapówki od Partii Regionów mogli przyjmować też politycy z byłej opozycji, którzy prowadzili negocjacje z Janukowyczem podczas rewolucji na Majdanie Niepodległości w Kijowie na przełomie 2013 i 2014 roku. Byli to: były premier Arsenij Jaceniuk, obecny mer Kijowa Witalij Kliczko i lider nacjonalistycznej partii Swoboda Ołeh Tiahnybok.

Afera wstrząśnie ukrainską sceną polityczną?

Komentatorzy uważają, że materiały Trepaka mogą doprowadzić do poważnych zawirowań na ukraińskiej scenie politycznej i porównują je już do tzw. taśm Melnyczenki. Były to nagrania dokonane z podsłuchu przez ochroniarza byłego prezydenta Leonida Kuczmy, majora Mykołę Melnyczenkę. Słychać na nich, jak Kuczma mówi o konieczności pozbycia się dziennikarza Georgija Gongadzego, śledzącego korupcję na szczytach ówczesnych ukraińskich władz. Gongadze zaginął 16 września 2000 roku. Dwa miesiące później jego pozbawione głowy ciało odnaleziono w lesie w okolicach Kijowa.

(mn)