W Moskwie rozpoczynają się dziś rozmowy na temat rosyjskiego embarga na polskie mięso. Przełomu raczej nie należy się spodziewać, tym bardziej że ze stolicy Rosji płyną mało pojednawcze słowa.

W powodzenie misji nie wierzą chyba też sami unijni dyplomaci. Twierdzą, że dopiero kolejne spotkania doprowadzą do porozumienia, prawdopodobnie tuż przed majowym szczytem Unia Europejska - Rosja. Znaczące jest to, że do Moskwy nie jedzie komisarz odpowiedzialny za ochronę konsumentów, a jedynie wysocy rangą urzędnicy. Jeden z rozmówców korespondentki RMF FM w Brukseli skomentował, że Moskwie potrzebny jest dramatyzm negocjacji, by mogła ustąpić i wyjść z impasu z twarzą.

Głosy rosyjskich urzędników rzeczywiście optymistycznie nie nastrajają. Nie pozwolimy, by Rosje szantażowano i rozmawiano z nią z pozycji siły - grzmi szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Lawrow. Naczelny rosyjski weterynarz Nikołaj Własow już wcześniej oskarżył Polskę o zbytnie upolitycznienie problemu, które przeszkadzało w lutym rosyjskim specjalistom nawet w dokonywaniu kontroli polskich zakładów mięsnych. Szanse na zniesienie embarga w najbliższym czasie wydaja się mizerne.