W niedzielnych walkach w rejonie Nadżafu zginął przywódca religijny uważający się za zbawiciela – poinformował resort ds. bezpieczeństwa narodowego Iraku. Mesjasz-samozwaniec zginął wraz z setkami swych zwolenników - oświadczył minister Szirwan al-Waili.

Źródła w urzędzie gubernatora Nadżafu podały, że był to Samer Abu Kamar - Irakijczyk znany także jako Mahdi Ali bin Ali bin Abi Talib, czyli syn imama Alego. Jego ciało odnaleźli żołnierze, a zidentyfikowali go pojmani członkowie bojówek. Wcześniej iraccy oficjele mówili, że poległym przywódcą bojowników mógł być Ahmed Hasani al-Jemeni.

Zobacz również:

Rzecznik irackiego rządu Ali Dabbagh powiedział, że zabity przewodził ugrupowaniu Dżund al-Samaa (Żołnierze Niebios). Wielu członków jego oddziałów na głowie nosiło opaski z nazwą grupy.

Według ostatniego bilans irackiego resortu obrony w walkach poległo "200 terrorystów, 60 zostało rannych, a 120 schwytano". Wśród zabitych znaleziono też ciała kobiet i dzieci, gdyż bojownicy przyprowadzili ich ze sobą.