Kanclerz Angela Merkel ostro potępiła zamach w Stambule, w którym zginęło 10 osób, w tym co najmniej ośmiu Niemców. "To morderczy akt" - powiedziała wieczorem szefowa niemieckiego rządu.

Kanclerz Angela Merkel ostro potępiła zamach w Stambule, w którym zginęło 10 osób, w tym co najmniej ośmiu Niemców. "To morderczy akt" - powiedziała wieczorem szefowa niemieckiego rządu.
Do wybuchu doszło we wtorek przed południem na dawnym hipodromie między Hagią Sophią a Błękitnym Meczetem /TOLGA BOZOGLU /PAP/EPA

Terroryści są wrogami wszystkich wolnych ludzi, są wrogami całej ludzkości - stwierdziła kanclerz Merkel. Zapewniła, że Niemcy wspólnie z zagranicznymi partnerami nadal będą zdecydowanie zwalczać terroryzm.

Po zamachu w Stambule na nadzwyczajnym posiedzeniu zebrał się we wtorek wieczorem gabinet Angeli Merkel, a w niemieckim MSZ powołano sztab kryzysowy.

Do wybuchu doszło we wtorek przed południem na dawnym hipodromie między Hagią Sophią a Błękitnym Meczetem, które należą do najpopularniejszych atrakcji turystycznych Stambułu. Zginęło 10 osób, w tym co najmniej ośmiu niemieckich turystów. 15 osób zostało rannych. 

Po ataku zamknięto obiekty turystyczne, w tym Hagię Sophię i Cysternę Bazyliki.

Na razie żadna organizacja nie przyznała się do przeprowadzenia zamachu. Premier Turcji Ahmet Davutoglu powiedział, że za tym atakiem stoi Państwo Islamskie (IS).
Tureckie władze podały, że sprawcą zamachu był urodzony w 1988 roku Syryjczyk. Turecka agencja prasowa DHA poinformowała natomiast, że zamachowiec pochodził z Arabii Saudyjskiej i niedawno wjechał do Turcji z terytorium Syrii.


(j.)