Nie tylko Donald Tusk i Vaclaw Klaus, ale także Horst Koehler nie pojedzie na otwarcie igrzysk do Pekinu. Wielkimi nieobecnymi na otwarciu olimpiady będą Angela Merkel i szef niemieckiego MSZ Frank-Walter Steinmeier. Zaznaczyli jednak, że nie ma to związku z represjami w Tybecie.

Telewizja N24 podała, że udział w uroczystościach związanych ze zwykłymi igrzyskami nigdy nie był w planach prezydenta Niemiec. Koehler zamierza udać się do Pekinu jedynie na wrześniowe igrzyska paraolimpijskie.

Wcześniej szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier powiedział, że ani on ani kanclerz Angela Merkel nie planowali udziału w ceremonii otwarcia igrzysk w Pekinie. Ale, jak zaznaczył, nie ma to związku z represjami w Tybecie.

Na igrzyska do Pekinu uda się natomiast niemiecki minister spraw wewnętrznych, odpowiedzialny także za politykę w zakresie sportu, Wolfgang Schaeuble. Jak poinformował na konferencji jego rzecznik Stefan Paris, minister rozpocznie wizytę w Chinach dopiero 10 dni po otwarciu igrzysk.

Jutro szefowie dyplomacji "27" mają rozmawiać właśnie o sytuacji w Tybecie i ewentualnym bojkocie ceremonii otwarcia olimpiady w Pekinie w związku z chińskimi represjami wobec Tybetańczyków. Francuski minister spraw zagranicznych Bernard Kouchner oświadczył, że liczy, iż na spotkaniu uda się wypracować wspólne stanowisko UE w tej sprawie. Do Słowenii Kouchner ma przyjechać z projektem gotowej deklaracji, która jednak - według francuskich źródeł dyplomatycznych - nie wzywa na razie do bojkotu.

Dotąd tylko dwaj liderzy europejscy; premier Polski Donald Tusk i prezydent Czech Vaclaw Klaus zapowiedzieli bojkot ceremonii otwarcia igrzysk w proście wobec chińskiej polityki w Tybecie, represji i brutalnego stłumienia antychińskich demonstracji, w których - według Tybetańczyków - zginęło już 135 osób.

Brytyjski premier Gordon Brown odmówił bojkotu ceremonii otwarcia, co może łączyć się z faktem organizacji przez Wielką Brytanię kolejnych po Chinach letnich igrzysk. W reakcji na te deklaracje Chiny przestrzegły w czwartek Unię Europejską przed ingerowaniem w wewnętrzną sytuację w Tybecie.