W mózgu studenta z Kalifornii, skarżącego się na silne migreny, lekarze wykryli pojedynczego pasożyta, który o mało co nie doprowadził do śmierci mężczyzny - donosi agencja AFP, powołując się na amerykańskie media.

W mózgu studenta z Kalifornii, skarżącego się na silne migreny, lekarze wykryli pojedynczego pasożyta, który o mało co nie doprowadził do śmierci mężczyzny - donosi agencja AFP, powołując się na amerykańskie media.
Jak pasaożyt z jelit dostał się do mózgu? Zdjęcie ilustracyjne /Mirosław Trembecki /PAP

W wywiadzie dla telewizji CBS Luis Ortiz opowiadał, jak poszedł do lekarza, skarżąc się na bóle głowy i wymioty. Zdjęcia rentgenowskie mózgu wykazały obecność pasożyta.

Ma pan w głowie intruza. Szybko pana zoperujemy, bo w przeciwnym wypadku prawdopodobnie pan umrze - usłyszał mężczyzna od lekarzy.

Jestem bardzo szczęśliwy, że żyję, bo wystarczyłoby pół godziny i mogłoby mnie już tu nie być - podsumował Ortiz.

Jak pisze agencja AFP, odpowiedź na pytanie, w jaki sposób zazwyczaj bytujący w jelitach pasożyt dostał się do mózgu, na razie pozostaje tajemnicą.