Kierowca autokaru, który rozbił się w Szwajcarii, próbował tuż przed katastrofą włączyć płytę DVD - doniosły szwajcarskie i belgijskie gazety. Według dziennika "Het Laatste Nieuws", taką wersję wydarzeń podały swoim rodzicom i lekarzom dzieci ranne w wypadku. W katastrofie zginęło 28 osób, w tym 22 dzieci.

Dziennik, który nie ujawnił żadnych źródeł swoich informacji, podał, że tuż przed wypadkiem nauczyciel zaniósł kierowcy płytę DVD. Według gazety, właśnie ta "chwila rozproszenia" mogła sprawić, że kierowca stracił kontrolę nad autokarem.

O identycznej wersji wydarzeń napisała również szwajcarska gazeta "Aargauer Zeitung".

Tę hipotezę odrzuciła jednak szwajcarska policja. Jej przedstawiciele podkreślili, że nie da się wysnuć takich wniosków na podstawie przejrzanych już nagrań wideo z kamer zainstalowanych w tunelu. Także belgijska firma przewozowa poinformowała, że w tym typie autobusu dzieci, które siedzą wyżej niż kierowca, nie mogły widzieć, co działo się w jego kabinie. Ponadto był drugi kierowca - dlaczego więc ten, który prowadził, miałby wkładać płytę do urządzenia, które znajduje się nad jego głową? - pytał retorycznie szef firmy.

Jeszcze inną wersję wydarzeń przedstawił Wilfried Van Herbruggen, który odpowiadał za organizację obozu narciarskiego, w którym uczestniczyły jadące autokarem dzieci. Stwierdził on, że to jeden z nauczycieli próbował uruchomić DVD.

Tragedia w szwajcarskim tunelu

Do katastrofy doszło na autostradzie A9 w pobliżu miejscowości Sierre w kantonie Valais, 13 marca o godzinie 21:15. Rozpędzony autokar rozbił się o ścianę tunelu. Siła uderzenia była tak wielka, że zmiażdżony został cały przód pojazdu, który przygniótł znajdujące się w środku dzieci. Akcja ratunkowa na miejscu wypadku trwała całą noc. Brało w niej udział około 200 lekarzy, policjantów i strażaków.

W katastrofie zginęło 22 dzieci i sześcioro dorosłych. 24 dzieci zostało rannych, wśród nich - dwóch chłopców polskiego pochodzenia.

Na razie niewiele wiadomo o przebiegu samego wypadku. Jasne jest jedynie, że nie brał w nim udziału żaden inny pojazd, a nawierzchnia jezdni była sucha.

Z relacji ratowników, biorących udział w akcji po wypadku, wynika, że wszystkie dzieci miały zapięte pasy bezpieczeństwa, ale te z powodu siły uderzenia autobusu o ścianę tunelu nie ochroniły maluchów. Pasy w autobusie są bowiem - w przeciwieństwie do samochodów osobowych - przymocowane do siedzeń, a nie do ścian pojazdu. Część foteli została po prostu wyrwana z podłogi.

Według szwajcarskiej prokuratury, śledztwo utrudnia fakt, że wypadku nie przeżyła żadna z sześciu dorosłych osób, które jechały autokarem.

W ustaleniu przyczyn wypadku pomogą komputerowe symulacje?

Być może okoliczności tragicznego wypadku pomogą przybliżyć komputerowe symulacje. Symulacja przygotowana przez TVN24 pokazuje, jak ogromna była siła uderzenia autokaru o ścianę tunelu i jak szybko rozgrywały się wydarzenia. Praktycznie nie było szans zareagować, to ułamki sekund - podkreśla specjalista z Lublina, z którym rozmawiał reporter RMF FM Krzysztof Kot.