Samotny żeglarz z Indii od ponad doby leży ranny na pokładzie swojego uszkodzonego przez sztorm jachtu. Ze współrzędnych, jakie udało mu się przekazać wynika, że znajduje się gdzieś na Oceanie Indyjskim. "Nie czuję palców u stóp. Nie mogę się poruszyć. Nie jem. Nie piję" – to według CNN dramatyczna treść ostatniej wiadomości od 39-latka.


Na wodach Oceanu Indyjskiego, a także w powietrzu trwa akcja ratunkowa. Pomocy potrzebuje ranny żeglarz. 39-letni Abhilash Tomy był trakcie samotnego rejsu dookoła świata w ramach międzynarodowych zawodów Golden Globe Race. W czasie tego rejsu żeglarzom nie wolno używać nowoczesnych urządzeń elektronicznych. Wypłynęli oni 1 lipca z Les Sables d'Olonne we Francji. 

Po 82 dniach od rozpoczęcia rejsu załamała się pogoda. W trakcie sztormu złamał się maszt na jachcie 39-latka, gdy ten przepływał około 1800 mil morskich od Perth w Australii.

"Maszt zniszczony. Poważnie ranny w plecy. Nie mogę stać" - już ta pierwsza nadana przez Abhilasha Tomy’a wiadomość zaniepokoiła organizatorów morskiego wyścigu.

15 godzin później dotarła do nich kolejna informacja od Tomy’ego, w której podał swoją pozycję i przekazał, że potrzebuje pomocy medycznej. "Nie mogę chodzić. Potrzebne nosze. Nie czuję palców u nóg, nie mogę jeść ani pić" - przekazał.

Prowadzący akcję ratowniczą przypuszczają, że 39-latkowi udał się przedostać do kajuty i leży pod pokładem jachtu bez ruchu czekając, aż nadejdzie pomoc.

Jeden z samolotów zlokalizował dryfujący na falach oceanu jacht. W jego kierunku płyną statki marynarki wojennej Australii i Indii oraz znajdujący się w pobliżu francuski statek rybacki, mający na pokładzie sprzęt medyczny. Z powodu sztormu może się okazać, że ratownicy dotrą do rannego dopiero w poniedziałek. 

(j.)