​Brytyjski sąd zdecydował o zatwierdzeniu przedstawionych przez szpital planów przetransportowania 11-miesięcznego Charliego Garda do hospicjum, w którym odłączona zostanie aparatura podtrzymująca jego życie.

Rodziców małego Charliego wspierali ludzie na całym świecie /ANDY RAIN /PAP/EPA

Decyzja sędziego kończy wielomiesięczny spór sądowy między rodziną a szpitalem dziecięcym Great Ormond Street Hospital (GOSH) o to, gdzie i w jaki sposób należy opiekować się chorym na nieuleczalną chorobę dzieckiem.

Chłopiec cierpi na niezwykle rzadkie schorzenie genetyczne, które powoduje stopniowe niszczenie mózgu i mięśni, a także wielopoziomowe zaburzenia układu odpornościowego, które nie pozwalają na samodzielne funkcjonowanie organizmu bez wyspecjalizowanej opieki medycznej. Dziecko nie jest w stanie ruszać rękoma ani nogami, nie widzi, nie słyszy i nie oddycha samodzielnie.

W ostatnich tygodniach rodzice - Connie Yates i Chris Gard - walczyli o prawo przewiezienia Charliego do USA i poddania go eksperymentalnej metodzie leczenia, która nie była nigdy wcześniej testowana, a kiedy okazało się to niemożliwe, domagali się przewiezienia synka do domu, by się tam z nim pożegnać.

Po odpowiedzi szpitala, że jest to niemożliwe, rodzice prosili o kilka dni na pożegnanie się z dzieckiem, gdy zostanie przewiezione do hospicjum.

We wszystkich przypadkach ustanowiony prawnie przedstawiciel Charliego, który kierował się najlepszym interesem dziecka, a także prawnicy szpitala przekonywali, że dalsze podtrzymywanie chłopca przy życiu wyczerpuje znamiona uporczywej terapii i powinno zostać przerwane, a szpital ze względów technicznych nie jest w stanie zapewnić dziecku długoterminowej opieki w hospicjum.

Ze względu na brak postępów w sprawie w środę sąd zdecydował, że rodzice i szpital mają czas do południa w czwartek na porozumienie się co do szczegółów opieki paliatywnej przed śmiercią dziecka. Podkreślił jednak, że w przypadku braku zgody między stronami Charlie trafi do hospicjum, gdzie odłączona zostanie aparatura podtrzymująca życie, co doprowadzi do jego rychłej śmierci.

W czwartek wieczorem sąd poinformował, że jego późniejsza decyzja weszła w życie.

Zgodnie z wyrokiem 11-miesięczny Charlie "przez pewien czas" pozostanie w szpitalu, a następnie zostanie przewieziony do hospicjum. Nazwa hospicjum, a także czas przetransportowania dziecka nie mogą zostać podane do wiadomości publicznej do czasu śmierci chłopca ze względu na ochronę prawa rodziny do prywatności.

Pierwsza decyzja o odłączeniu aparatury podtrzymującej Charliego przy życiu zapadła na początku kwietnia, ale rodzice odwołali się od niej do sądu apelacyjnego i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Obie sprawy przegrali.

Sprawa Charliego Garda wzbudziła ogromne emocje na całym świecie. Swoją pomoc oferowali m.in. papież Franciszek i prezydent USA Donald Trump, a zespół szpitala GOSH był zmuszony poprosić o dodatkowe wsparcie policji, ponieważ lekarze i pielęgniarki otrzymywali listy z groźbami śmierci.

Po czwartkowej decyzji sądu władze szpitala zapewniły, że w sprawie Charliego "zrobiły absolutnie wszystko, co mogły", i wyraziły ubolewanie, że różnica zdań między szpitalem a rodzicami musiała zostać rozstrzygnięta w sądzie.

(az)