Odnaleziony w poniedziałek przez rosyjską marynarkę frachtowiec Arctic Sea "nigdy faktycznie nie zaginął" i przez cały czas jego lokalizacja była znana – podają maltańskie władze morskie. Nie informowano o tym jednak ze względu na bezpieczeństwo załogi.

Statek z 15-osobową rosyjską załogą pływający pod banderą maltańską zaginął przed ponad dwoma tygodniami na wodach europejskich. Został odnaleziony przez rosyjską fregatę Ładnyj w poniedziałek w pobliżu Wysp Zielonego Przylądka. Szczegółów operacji, która doprowadziła do odnalezienia statku i oswobodzenia załogi, na razie nie podano.

Władze Malty twierdzą, że komisja ds. bezpieczeństwa morskiego śledziła kurs statku, ale zdecydowała nie ujawniać informacji o położeniu jednostki, żeby nie narażać życia ludzi.

Arctic Sea, przewożący ładunek fińskiego drewna, miał zawinąć 4 sierpnia do algierskiego portu Bidżaja. Nie dopłynął jednak do celu. Zaginięcie statku wywołało liczne spekulacje, w tym sugestie, że mógł przewozić tajny ładunek i mógł zostać porwany przez piratów lub szpiegów.

Rosyjski minister obrony Anatolij Sierdiukow poinformował we wtorek, że zatrzymano ośmiu porywaczy statku i że są wśród nich obywatele Rosji, Łotwy i Estonii. W czasie operacji miał nie paść ani jeden strzał - podały rosyjskie agencje.