"Czy bezpiecznie jest przyjechać na urlop do Rzymu, skoro macie tam mafię?" To pytanie zadają właścicielom hoteli turyści z całego świata. Federacja hotelarzy z Wiecznego Miasta obawia się, że turystyka ucierpi z powodu skandalu we władzach miasta.

Na początku grudnia rzymska prokuratura ujawniła wyniki śledztwa dotyczącego grupy przestępczej, którą tworzyli urzędnicy z zarządu Wiecznego Miasta, lokalni politycy i biznesmeni. Dzięki sieci korupcyjnych powiązań gang kontrolował przetargi, a jego członkowie przywłaszczali sobie miliony euro z publicznych funduszy.

Okazało się, że rzymska mafia przeniknęła do wielu sfer życia włoskiej stolicy i czerpała korzyści ze sprzątania ulic i wywozu śmieci, organizacji pomocy dla imigrantów, usług czy transportu miejskiego. Organizacja przestępcza stosowała przy tym według śledczych typowe mafijne metody. Aresztowano ponad 40 osób, a śledztwo dotyczyło ponad 100 - w tym byłego burmistrza Gianniego Alemanno.

Hotelarze boją o zyski

Federacja właścicieli setek stołecznych hoteli i pracowników branży turystycznej twierdzi, że zaczyna odczuwać skutki tego skandalu, ponieważ Rzym budzi w potencjalnych turystach ze świata coraz więcej obaw i strachu.

Prezes federacji Giuseppe Roscioli powiedział, że odbiorcy prasy zagranicznej z rosnącą konsternacją czytają o wynikach dochodzenia w sprawie rzymskiej mafii. Ponadto, jego zdaniem, turyści, nie znając szczegółów, nie mają jasnego obrazu tego, co naprawdę się dzieje i dlatego istnieje ryzyko, że zaczną Wieczne Miasto postrzegać jako opanowane przez przestępców.

Świadomi tego zagrożenia są także przedstawiciele miejskiego wydziału do spraw turystyki, którzy chcą ratować wizerunek Rzymu i promować go za granicą. "To nie jest miasto mafijne" - zapewniał wielokrotnie po wybuchu skandalu burmistrz Ignazio Marino.

(bs)